Blog - W życiu chodzi o równowagę, ale czasem bardziej o śmiech niż o pozycje jogi...

ie (Reklama na Facebooka) - 2025-01-05T020552.673

Każdy z nas zna tę nieodpartą chęć, by zmieniać świat na lepsze, prawda? Kiedy patrzymy na wszystkie te posty o "zrównoważonym rozwoju" czy "byciu w zgodzie ze sobą", w duchu myślimy: „No jasne, za chwilę zrobię kawę, przemyślę życie i wezmę się za te wszystkie rzeczy, które mi do tej pory umykały." Słyszysz, „dobre postanowienie na przyszły tydzień"? Ale zaraz… Zanim wejdziemy w ten poważny ton, nie zapomnijmy, że przy okazji rozwoju osobistego nie można zapominać o jednym z najważniejszych elementów w życiu: śmiechu.

Widzicie, ból ze śmiechu jest absolutnie autentyczny. Tak, poważnie, bo od śmiechu aż brzuch boli. Jeśli jeszcze nie doświadczyłeś tego cudownego uczucia, oznacza to, że nie wypróbowałeś jeszcze „wielkich umiejętności zabawy” w tym życiu.

Widziałem kiedyś takiego pana, który postanowił schudnąć. Długo o tym mówił. „No, tym razem to już na pewno!” – powtarzał, a ja patrzyłem i myślałem: "Pewnie znów nie wytrzyma, jak zobaczy pizzę na kolację". I wiecie co? Zamiast przeżywać życie, jakby był to projekt do wykonania – "schudnę, zbuduję formę", postanowił zabrać się za to w stylu bardziej… zabawowym. Zamiast liczyć kalorie, liczył wesołe minuty, w których nic nie miał zamiaru robić, oprócz śmiechu. I wiecie co? Efekt był lepszy, niż jakby zaczął jak to się mówi: “ćwiczyć za dwoje”. Bo śmiech daje energię – niech to zabrzmi jak magia, ale działa.

Zaczynam się zastanawiać, czemu, do diabła, nie uczymy się traktować wszystkiego z większą dozą humoru? Jeśli w końcu przejdziemy przez życie z luzem i ciepłem, zamiast z rysą nieustającej powagi, wszystko stanie się prostsze. I to nie jest kwestia „bycia wyluzowanym”, ale „właściwego życia z pełnym spokojem”.

A kiedy wpadamy w to marzenie o byciu w zgodzie z sobą? Cóż, często szukamy odpowiedzi w książkach, coachingu, kursach rozwoju osobistego, ale zapominamy, że odpowiedzi leżą w tym, co mamy przed nosem: śmiech, autentyczność, chwile, które tworzymy i które żyją w nas przez lata.

Tak samo jest z naszymi marzeniami, co? Każdy chce być „tym idealnym” – pracować nad sobą, tworzyć biznesy, budować imperia. A co robimy, kiedy nadchodzi ten trudny moment? Wiesz, kiedy nie wiesz, co dalej, kiedy już dawno nie pamiętasz, co to znaczy mieć przerwę w pracy? Przestań! Siądź w ciszy i śmiej się! Pamiętaj, że czasem najtrudniejsze wyzwania zaczynają się właśnie od śmiechu. Kiedy przyjdziesz z taką energią na projekt, nagle wszystko nabierze sensu, a droga do sukcesu będzie znacznie mniej stroma.

Więc wiesz co? Pójdź na ten kurs jogi, na który zawsze narzekałeś, ale tym razem z odrobiną lekkości. Pomyśl o tym, jak na tej lekcji śmiechu oddajesz sobie przestrzeń do popełniania drobnych błędów. Śmiech to w końcu najprostsza forma błędów, które nas dopełniają. I niech to nie brzmi jak poradnik od „guru życia”. To po prostu pełen luzu sposób na przezwyciężenie każdej górki, którą przed sobą widzisz.

I na koniec – kiedy następnym razem złapiesz się na narzekaniu, że życie jest za ciężkie, zastanów się, co by było, gdybyś, zamiast szukać winy w tym, co trudne, po prostu się pośmiał? I zrób to. Za chwilę będzie lepiej. A jeśli nie… no cóż, śmiech jest w tym momencie najlepszym antidotum na ból ze śmiechu.

P.S. – pamiętaj, że dobry śmiech jest jak dobry biznes – obie rzeczy warto traktować z szacunkiem. :)

Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl

Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!

Udostępnij znajomym:

Dołącz do nas