Blog - Trzeba umieć wybrać to, co dobre!

Bez nazwy (Logo) (30)
Trzeba umieć wybrać to, co dobre – opowieść o człowieku z walecznym sercem

Życie bywa paradoksalne. Czasem najwięksi altruści, którzy poświęcają wszystko dla innych, stają się ofiarami własnej dobroci. Taki był on – mężczyzna, który nie umiał odmówić pomocy. Przez całe życie kierował się zasadą, że pieniądze to tylko środek do celu, a najważniejszy jest człowiek. Nigdy nie patrzył na siebie ani na swój komfort. Niestety, świat nie zawsze nagradza takie serca.


Na drodze pełnej kolców

Co miał, zawsze chciał się dzielilić się z innymi. Wszyscy znali go jako tego, który przyjdzie naprawić każdy problem, pomoże wypełnić dokumenty, załatwi pracę.  Dla rodziny był podporą, choć sam niewiele czasu spędzał w domu – zawsze gdzieś w biegu, zawsze dla kogoś. Czasem jego bliscy z trudem rozumieli, dlaczego obcy ludzie są dla niego równie ważni jak oni. A jednak wierzył, że czynienie dobra wraca.

Aż pewnego dnia dobra wola i naiwność poprowadziły go na drogę, która skończyła się zimnym murem celi. Zwierzył się komuś, komu nie powinien. Wplątany w niejasne oskarżenia, stracił dwa lata życia. Niewinny? W głębi serca wiedział, że tak, choć w świetle prawa wyglądało inaczej.


Po wyjściu – samotność innego rodzaju

Powrót do życia na wolności okazał się trudniejszy, niż się spodziewał. Dla systemu stał się statystyką. Dla znajomych – mężczyzną, którego lepiej unikać. Dla rodziny – niekiedy zagadką, bo jak zrozumieć kogoś, kto tak bardzo wierzy w dobro, a jednocześnie tak bardzo cierpi z powodu jego braku?

Choć większość odwróciła się od niego, on nie stracił swojej wiary w człowieka. Wiedział, że życie jest jak ogród – zarośnięty chwastami i kamieniami, ale jeśli odpowiednio się nim zajmiesz, zakwitnie na nowo. Postanowił odbudować siebie, nie czekając na cud ani pomoc. Zaczął małymi krokami: sadząc kwiaty w zapomnianym ogrodzie za domem, rozmawiając z dziećmi sąsiadów, którzy – w przeciwieństwie do dorosłych – nie oceniali, a po prostu przyjmowali go takim, jaki był.


Waleczne serce wśród ruin

Niewielu ludzi potrafi podnieść się po takim upadku. On jednak miał coś, czego nie można zniszczyć – nadzieję. Nadzieję, że nawet jeśli dziś jest niezrozumiany, jego działania pozostawią ślad. Wierzył, że dobro zawsze znajduje drogę, by przetrwać, nawet w najtrudniejszych okolicznościach.

Jak mówił Mahatma Gandhi: „Najpierw cię ignorują, potem śmieją się z ciebie, później z tobą walczą, a na końcu wygrywasz”. On nie musiał nikogo pokonywać – chciał po prostu żyć w zgodzie z samym sobą. I choć świat mógł wydawać się zimny, w jego sercu płonęła iskra, która ogrzewała innych.


Wybór dobra – mimo wszystko

Niektórzy powiedzieliby, że był naiwny. On jednak wiedział, że nawet jeśli życie rzuca nas w dół, mamy wybór. Możemy zgorzknieć lub pozostać wierni temu, co dla nas ważne. On wybrał to drugie – choć działał już inaczej. Z mniejszym rozmacham, ale z taką samą pasją.

Ta opowieść przypomina nam, że dobroć to odwaga. To wybór, który nie zawsze jest łatwy, ale zawsze przynosi światło – jeśli nie nam, to innym. Możemy nie być zrozumiani, ale czy to naprawdę ważne? Ważniejsze jest to, kim jesteśmy dla siebie samych.

Nie szukajmy w życiu perfekcji. Jak mawiał Leonard Cohen: „Wszystko ma rysę, przez którą wpada światło”. Może to właśnie w tych rysach tkwi piękno naszej ludzkiej walki. 

Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl

Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!

Udostępnij znajomym:

Dołącz do nas