Blog - Relacje z Sobą: ważne, ale to nie wszystko!

"Znajdź czas dla siebie." "Pokochaj siebie." "Zadbaj o swoje wnętrze." – Ile razy słyszałeś te frazy? Brzmią jak mądrości rodem z coachingu przy filiżance latte, prawda? Nie zrozum mnie źle – relacje z samym sobą są ważne. Ale, jak mawiał mój znajomy filozof-amator: "Nie ma takiego lustra, które opowie Ci dobrą historię."
Relacje z sobą to fundament, ale – jak to z fundamentami – same w sobie domu nie stanowią. Możesz siedzieć w swoim wnętrzu tygodniami, medytować na macie i patrzeć na swoje odbicie w kałuży po deszczu. Ale jeśli po tej refleksji nie wyjdziesz do ludzi, to jest jak budowanie wieży z klocków bez kleju – piękne, ale niestabilne.
Znacie ten żart? "Facet spędził pół roku na odnajdywaniu siebie, a kiedy w końcu się znalazł, okazało się, że nie jest w swoim typie." To świetnie oddaje paradoks samopoznania. Owszem, warto wiedzieć, co nas cieszy, czego potrzebujemy, ale czasem – uwaga, kontrowersja – inni ludzie widzą w nas rzeczy, których sami nie dostrzegamy.
Pomyśl o przyjacielu, który rzucił Ci mimochodem: "Masz świetne poczucie humoru!" Może Ty zawsze uważałeś, że Twój żart o kotach jest średni, ale ktoś inny uznał go za złoto. I właśnie w tym tkwi magia relacji – wzbogacają nas o perspektywy, które sami byśmy przegapili.
Kiedyś pewien mądry człowiek powiedział: "Ludzie są jak lustra – odbijają to, co sami im pokazujemy." Ale dodam od siebie – najlepsze lustra czasem wykrzywiają obraz, trochę jak te na jarmarkach. I dobrze! To właśnie te lekkie zniekształcenia – czy to uśmiech przyjaciela, czy krytyczna uwaga szefa – uczą nas więcej o sobie niż godziny introspekcji.
W relacjach z innymi dzieje się coś magicznego: zyskujemy kontrast. Relacja z sobą jest jak patrzenie na jednolity obraz w jednym kolorze. Dopiero w relacjach z innymi pojawia się cała paleta barw – czasem radosnych, czasem drażniących, ale zawsze ciekawych.
Miłość własna na sterydach? Nie, Dziękuję
Z całym szacunkiem dla idei self-love( miłość do siebie) , ale jeśli jedyną osobą, którą naprawdę kochasz, jesteś Ty sam, to trochę jakbyś jadł cały czas swoje ulubione danie. Niby dobrze, ale spróbuj tak przez tydzień – znudzisz się szybciej, niż myślisz. Nawet najpiękniejsze relacje z sobą potrzebują przyprawy w postaci innych ludzi.
Jak to ujął Mark Twain: "Dobry przyjaciel to ktoś, kto zna całą Twoją przeszłość, wierzy w Twoją przyszłość, a mimo to akceptuje Cię takim, jakim jesteś dzisiaj." Taki człowiek jest nie tylko dodatkiem do Twojego samopoznania, ale jego najlepszym katalizatorem.
Refleksja na koniec (a może początek?)
Podsumowując: relacje z sobą są jak deser – pyszne, ale nie zastąpią obiadu. Budując głęboką więź z samym sobą, pamiętaj, że życie w pełni zaczyna się, kiedy wychodzimy do innych. Relacje to nie tylko to, co budujesz w samotności, ale to, co tworzycie razem. Więc wyjdź z tej metaforycznej maty do jogi, zadzwoń do przyjaciela, spójrz na innych z ciekawością.
"Relacje z sobą to początek, ale z innymi – to rozwinięcie." Może czas, żebyś zrobił krok w stronę tej drugiej części? A jeśli uważasz, że ten tekst mógłby kogoś rozbawić lub zainspirować, śmiało – udostępnij go. Kto wie, może właśnie dzięki temu rozpoczniesz kolejną fascynującą relację?
Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: