Blog - Prawda o nas zapisana w ciele: List do tych, którzy chcą widzieć głębiej

Czy kiedykolwiek zatrzymałaś się — lub zatrzymałeś — i wsłuchałaś się naprawdę w swoje ciało? Nie tylko wtedy, gdy boli, gdy jest zmęczone lub chore. Ale wtedy, gdy milczy. Gdy stoisz w pozornej ciszy i nie dzieje się nic. Czy jesteśmy gotowi usłyszeć to, co próbuje nam powiedzieć — bez słów, bez krzyku, bez tłumaczeń?
Nasze ciała to nie tylko narzędzia codzienności. To nie tylko skóra, mięśnie, kości. To żywa mapa tego, kim jesteśmy. Nosimy w sobie historię — nie tylko własną, ale i pokoleń, relacji, decyzji, uczuć, które zlekceważyliśmy, i tych, które trzymaliśmy zbyt długo. Każde spięcie karku, każda zadyszka, każda drżąca dłoń — to język ciała, które nie umie kłamać.
Ciało pamięta wszystko
Zanim wypowiemy jakiekolwiek słowo, nasze ciało już przemawia. Postawa, ton głosu, oczy, oddech. Ciało pamięta strach z dzieciństwa, chwile wstydu, momenty ekstazy, czasy samotności. I nawet jeśli umysł się od tego odcina, nawet jeśli mówimy „już mnie to nie rusza”, ciało pamięta.
Czasem boli nas kręgosłup, bo zbyt długo dźwigamy coś, co nie jest nasze. Czasem nie możemy złapać oddechu, bo od lat nie pozwalamy sobie na ulgę. Czasem nie możemy zasnąć, bo ciało nie ufa spokojowi, który dla niego jest obcy. Czy to nie jest zdumiewające? Prawda o nas nie leży wyłącznie w tym, co myślimy, ale w tym, co czujemy — a to właśnie ciało jest pierwszym świadkiem naszego istnienia.
Możemy ignorować. Ale to nie znika
Tak, możemy to wszystko zignorować. Możemy iść przez życie w oderwaniu od siebie. Pracować ponad siły. Tłumić łzy. Udawać pewność siebie, podczas gdy w środku drży każda komórka. Możemy znieczulać się pracą, stresem, telefonem, serialami, alkoholem, perfekcjonizmem. Ale ciało i tak będzie nas wołać — szeptem, a potem krzykiem. To nie zemsta. To wołanie o powrót do siebie.
Nie chodzi o to, by bać się chorób czy demonizować ból. Chodzi o to, by przestać żyć w oddzieleniu. Bo im bardziej ignorujemy sygnały, tym mocniej będą one próbowały przebić się przez mur naszej nieuwagi. Prawda o nas nie znika tylko dlatego, że ją wypieramy. Ona po prostu czeka — cierpliwie — aż będziemy gotowi ją przyjąć.
Jesteśmy piękni w swojej prawdzie
Ciało nie szuka perfekcji. Szuka autentyczności. Chce być widziane, czute, słyszane. Chce, żebyśmy przestali z nim walczyć i zaczęli współpracować. Nasze ciała pragną być domem, nie polem bitwy.
Kiedy zaczynamy słuchać, coś się zmienia. Zaczynamy inaczej oddychać. Inaczej chodzić. Inaczej się dotykać. Pojawia się wdzięczność — za to, że ciało nas prowadziło, mimo że je ignorowaliśmy. Pojawia się pokora — bo nagle czujemy, ile jeszcze nie rozumiemy. Ale też pojawia się siła — prawdziwa, głęboka, nie ta na pokaz. Siła, która płynie z bycia w zgodzie ze sobą.
To zaproszenie
Ten esej to nie manifest. To zaproszenie. Do spojrzenia głębiej. Do zadania sobie pytań: Co dziś mówi mi moje ciało? Co próbuję stłumić? Za czym tęsknię, choć nawet nie wiem, że tęsknię?
Kobieto — twoje ciało nie jest twoim wrogiem. Mężczyzno — twoja siła nie leży w tłumieniu emocji, ale w ich przyjęciu. Niezależnie od płci, wieku, przeszłości — każdy z nas nosi w sobie zapisaną prawdę. I tylko od nas zależy, czy zechcemy ją odczytać.
Nie musimy być doskonali. Ale możemy być obecni. A to — to już początek wszystkiego.
Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: