Blog - Pielęgnowanie ogrodów dzieciństwa – czyli co robić, kiedy w dorosłości kwiaty nie chcą rosnąć...

ie (Reklama na Facebooka) (23)

Zajrzyj do świata, który już znasz, ale o którym dawno zapomniałeś!

W naszym artykule odkrywamy, jak dzieciństwo kształtuje nasze dorosłe życie i dlaczego warto dbać o swój wewnętrzny ogród wspomnień. Dowiesz się, jak pielęgnować relacje, odkrywać radość w codziennych chwilach i jak przekształcić nawet trudne doświadczenia w siłę, która będzie Cię napędzać.

W dzieciństwie wszystko wydaje się prostsze. Ziemia jest bardziej żyzna, deszcz mniej mokry, a niebo bardziej błękitne. Z perspektywy dorosłego człowieka dzieciństwo przypomina często piękny ogród – pełen kolorów, zapachów i marzeń. Problem w tym, że nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że to my jesteśmy ogrodnikami tego miejsca.

I co robimy? Zamiast podlewać, plewić i dbać, uciekamy w codzienny chaos: kredyty, raty, spotkania o 8:00 rano i słynne „co dziś na obiad?”. Z czasem ogród zarasta chwastami, a my machamy ręką, tłumacząc sobie, że „życie to nie bajka”.

Dlaczego warto wrócić do ogrodu dzieciństwa?

Bo tam, drogi czytelniku, leży klucz do Twojego szczęścia! Dzieciństwo, choć bywa chaotyczne jak plac zabaw pełen trzylatków, to czas, kiedy kształtujemy fundamenty siebie. Wspomnienia pierwszego deseru, zapachu świeżo skoszonej trawy czy uczucia dumy po samodzielnym wiązaniu butów – to cegiełki, z których zbudowana jest nasza dorosłość.

Nie myślisz chyba, że Steve Jobs wymyślił iPhone’a dzięki Excelowi? Nie, on najpierw rysował kreski na piasku i zastanawiał się, co stanie się, jeśli połączy je w kółko. Kreatywność, marzenia i odwaga mają swoje korzenie właśnie w ogrodzie dzieciństwa.

Jak pielęgnować ten ogród, kiedy brak czasu?
  1. Przegląd roślinności
    Spójrz na swoje wspomnienia. Czy pamiętasz, jak skakałeś przez kałuże? Jak próbowałeś schować się w szafie, myśląc, że nikt Cię nie znajdzie? A teraz pomyśl – dlaczego dziś boisz się deszczu i trzymasz wszystko „pod kluczem”? Może warto odkurzyć te zapomniane chwile?

  2. Sadzenie nowych kwiatów
    Powiedz sobie: „Dziś robię coś, co sprawiało mi radość, kiedy miałem pięć lat!”. Może to malowanie, pieczenie ciastek z przypadkowych składników albo zakładanie okularów przeciwsłonecznych o północy, bo „to jest fajne”. Nawet jeśli inni popatrzą dziwnie, pamiętaj – to Twój ogród!

  3. Pamiętaj o nawożeniu (czyli humorze)
    Dzieci śmieją się średnio 300 razy dziennie, dorośli... no cóż, kilkanaście. Dlaczego? Bo jesteśmy za poważni. Dorośli myślą, że świat ich obserwuje, podczas gdy świat jest zbyt zajęty szukaniem Wi-Fi. Więc śmiej się! Z siebie, z sytuacji, z tego, że trzymasz pilota w lodówce. To nawóz dla Twojej duszy.

Gdzie znajdziesz humor w dzieciństwie?
  1. Pamiętasz, jak budowałeś zamek z koca i krzesła, a potem kłóciłeś się z rodzeństwem, czy to forteca czy domek?
  2. A jak udawałeś, że jesteś astronautą, chodząc w misce na głowie?
  3. Albo jak mówiłeś dorosłym: „Nie lubię ziemniaków, bo one patrzą na mnie podejrzanie!”?

Każde takie wspomnienie to dowód, że kiedyś potrafiłeś bawić się każdą chwilą. Może czas to sobie przypomnieć?

Podlewanie relacji – najpiękniejszy kwiat ogrodu

Jako dorośli, czasem tak zajmujemy się pielęgnowaniem trawnika w pracy (czytaj: Excel, e-maile, raporty), że zapominamy o relacjach. Tymczasem ogród dzieciństwa to przede wszystkim ludzie. Może warto zadzwonić do przyjaciela z podstawówki albo opowiedzieć własnemu dziecku, co robiłeś, mając jego wiek? Możesz się zdziwić, jak piękne kwiaty zakwitną na tej glebie.

Nie wszystko w dzieciństwie było bajką?

Jeśli Twoje dzieciństwo nie przypominało Edenu, nie martw się. Nawet na najbardziej jałowej glebie można coś zasadzić. Czasem trzeba tylko więcej wysiłku i wsparcia, ale zawsze warto. Zacznij od małych kroków – przypomnij sobie jedno dobre wspomnienie. A potem pomyśl, jak możesz przekazać coś pozytywnego dalej – swoim dzieciom, bliskim, światu.

Podsumowanie: Ogród pełen możliwości

Dzieciństwo nie jest miejscem, do którego możemy wrócić fizycznie. Ale emocjonalnie i mentalnie – owszem. I choć dorosłość przypomina czasem pole walki, gdzie zamiast kwiatów rosną rachunki, wciąż mamy szansę pielęgnować to, co najlepsze w nas samych. W końcu – kto powiedział, że dorosłość musi być zawsze na serio? Wystarczy łopatka, konewka i trochę odwagi, by nasze życie znów zaczęło kwitnąć.

Bo wiesz co? Świat nie przestaje być piękny, tylko dlatego, że my przestaliśmy się bawić. 😊

Jeśli ten tekst Cię poruszył, pomyśl o bliskich, którzy również mogliby zainspirować się tymi refleksjami. Udostępnij artykuł – bo każdy zasługuje na chwilę w swoim ogrodzie dzieciństwa! 😊

Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl

Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!

Udostępnij znajomym: