Blog - O sztuce wybierania ludzi, których wprowadzamy do naszego życia!

Każdego dnia spotykamy niezliczoną liczbę ludzi, ale tylko niektórzy z nich przekraczają granicę naszego świata. To my decydujemy, kto dostąpi zaszczytu wejścia do naszego serca, umysłu i duszy. Czy robimy to świadomie? Czy potrafimy odróżnić tych, którzy wnoszą światło, od tych, którzy odbierają naszą energię? Zapraszam Cię do refleksji nad wyborem ludzi, którzy tworzyć będą Twoją rzeczywistość.
W życiu każdego z nas pojawia się niezliczona liczba ludzi – niektórzy tylko przemykają obok, inni zostają na dłużej, a jeszcze inni odciskają w nas niezatarte piętno. Lecz to my sami decydujemy, kto otrzyma klucz do naszego wewnętrznego świata. Ta decyzja jest o wiele bardziej doniosła, niż może się wydawać. Jest niczym wybór nasion, które zasiejemy w glebie naszego umysłu i duszy.
Każda relacja to wymiana energii – jedni ludzie inspirują nas, podnoszą na duchu, sprawiają, że świecimy jaśniej. Inni zaś pozostawiają po sobie chaos, niepokój i ciężar, którego trudno się pozbyć. Wpływ drugiego człowieka na nasz świat jest potężny, choć często niedostrzegalny na pierwszy rzut oka. To subtelne przejawy – ton głosu, intencja ukryta za słowami, energia, jaką ze sobą przynoszą. Czy zdajemy sobie sprawę, że każdy kontakt, każda rozmowa kształtuje nas na głębszym poziomie, pozostawiając niewidzialne ślady w naszym wnętrzu?
Nie mamy wpływu na to, kogo spotkamy na swojej drodze, ale mamy pełną kontrolę nad tym, komu pozwolimy pozostać. Czasem jednak trudniej jest wyznaczyć granice tam, gdzie więzy krwi są silne, lecz nie zawsze budujące. „Rodzina to nie zawsze ci, z którymi dzielimy geny, ale ci, z którymi dzielimy szacunek i miłość” – pisze Ed Cunningham. Niejednokrotnie to najbliżsi potrafią zatrzymać nasz rozwój, narzucając swoje lęki i ograniczenia, żyjąc w przekonaniu, że mają prawo definiować naszą drogę.
Nie oznacza to, że powinniśmy podchodzić do tych relacji z żalem czy pretensją. Przeciwnie – warto przyjąć to z mądrością, dostrzegając, że niektórzy ludzie uczą nas poprzez miłość, a inni poprzez konieczność dystansu. Jak pisał Paulo Coelho: „Kiedy dorastamy, uczymy się wybierać, co w naszym dziedzictwie zachować, a co porzucić”.
Zbyt często zapominamy, że wybieranie ludzi do naszego świata to nie tylko kwestia przypadku czy chwilowego impulsu. To akt odpowiedzialności wobec siebie – wybieramy ludzi tak, jak wybieramy myśli, które pielęgnujemy, marzenia, które realizujemy, i wartości, którymi się kierujemy. Czy wprowadzamy do naszego życia tych, którzy nas wzbogacają, czy tych, którzy nas osłabiają?
Otaczanie się właściwymi ludźmi to sztuka, która wymaga odwagi i intuicji. Wymaga umiejętności mówienia „Nie” tam, gdzie serce czuje fałsz, oraz otwierania drzwi przed tymi, którzy wnoszą w nasze życie wartość. To proces, który trwa całe życie, ale jego efekty są bezcenne. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ czasem przywiązujemy się do ludzi, którzy nie są dla nas dobrzy, z obawy przed samotnością, z lojalności lub ze strachu przed zmianą. Lecz warto sobie przypomnieć, że jakość naszego życia często zależy od jakości ludzi, których wybieramy.
Niech nasze światy będą przestrzeniami, w których kwitnie dobro, szczerość i inspiracja. Niech będą miejscami, w których ludzie nie tylko są obecni, ale i obecnością swą nas wzbogacają. Bo ostatecznie to my jesteśmy strażnikami naszego świata – wybierajmy mądrze.
Aby lepiej zrozumieć swoje emocje i świadomie kierować własnym rozwojem, warto skorzystać z narzędzi, które pomagają w analizie wewnętrznej równowagi.
Więcej: na nastrojomierz.pl . Zapraszamy! Napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl
Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: