Blog - Nadnercza – strażnicy życia, o których zapominamy

Są malutkie, ukryte głęboko w naszym ciele, ledwie zauważalne nawet na medycznych schematach. A jednak to właśnie one – nadnercza – decydują o tym, czy poradzimy sobie w kryzysie, czy poddamy się bezsilności. To nasi cisi strażnicy, gotowi uruchomić alarm, gdy życie wymaga błyskawicznej reakcji.
Serce stresu bije tu, nie w głowie
W świecie, który pędzi szybciej niż kiedykolwiek, stres stał się naszą codziennością. Ale zanim zaczniemy obwiniać psychikę, warto wiedzieć: to nadnercza są tymi, które w chwilach zagrożenia wciskają „czerwony przycisk”.
W ułamku sekundy wyrzucają do krwi adrenalinę i noradrenalinę – hormony, które sprawiają, że czujemy przypływ mocy. Serce przyspiesza, źrenice się rozszerzają, krew ucieka z żołądka do mięśni. Jesteśmy gotowi walczyć, uciekać lub działać. To właśnie magia rdzenia nadnerczy – biologiczny błysk, który pozwolił przetrwać naszym przodkom spotkanie z tygrysem, a dziś pomaga nam przetrwać... korki, deadline’y i niekończące się powiadomienia.
Kortyzol – hormon, który ma dwie twarze
Druga część nadnerczy, zwana korą, jest jak spokojny strateg. Produkuje kortyzol – hormon, który ma złą sławę, a przecież jest niezbędny do życia. Bez niego nie wstaniemy z łóżka, nie utrzymamy ciśnienia krwi ani nie zareagujemy na infekcję.
Problem zaczyna się wtedy, gdy stres nie mija. Gdy organizm żyje w stanie „ciągłej gotowości bojowej”.
Wtedy kortyzol z wybawcy staje się dręczycielem. Zaburza sen, spowalnia metabolizm, osłabia odporność, a w końcu – wyczerpuje samych strażników, którzy mieli nas chronić. Nadnercza zaczynają płonąć z przepracowania.
Zmęczeni od środka
Znacie to uczucie? Wstajecie rano, ale czujecie się, jakbyście nie spali wcale. Kawa nie działa, emocje są przytłumione, świat traci kolory. To może być znak, że wasze nadnercza potrzebują pomocy.
Choć pojęcie „zmęczenia nadnerczy” bywa kontrowersyjne w medycynie, doświadczenie wielu ludzi mówi jedno: chroniczny stres naprawdę potrafi „przegrzać” nasz układ hormonalny.
Jak odzyskać swoich strażników
Nie potrzebujesz kosztownych suplementów ani egzotycznych terapii. Nadnercza nie proszą o wiele – chcą, byś zwolnił, spał i oddychał.
-
Sen to ich lekarstwo. Każda nieprzespana noc to dla nich kolejne oblężenie.
-
Spokój to ich tarcza. Medytacja, spacer po lesie, chwila ciszy – to nie luksus, lecz regeneracja.
-
Pożywienie to ich paliwo. Zielone warzywa, zdrowe tłuszcze, magnez, witaminy z grupy B – drobne składniki, które robią wielką różnicę.
-
Radość to ich energia. Śmiech, wdzięczność, kontakt z bliskimi – to najlepszy „suplement” dla całego układu hormonalnego.
Cisza, która ratuje
Nadnercza nie krzyczą. Nie błagają o uwagę. Pracują w milczeniu, dzień po dniu, sekunda po sekundzie. A jednak to one stoją na granicy między życiem a chaosem.
Gdy następnym razem poczujesz, że stres przejmuje kontrolę, zatrzymaj się na moment. Weź głęboki oddech. Poczuj, że gdzieś w tobie działają mali strażnicy, którzy każdego dnia walczą, byś mógł czuć, działać i żyć.
Bo siła człowieka nie zaczyna się w mięśniach. Zaczyna się w nadnerczach.
Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: