Blog - List do Siebie 3 – Nie jesteś już tą samą dziewczynką / tym samym chłopcem

Ten list nie jest powrotem do bolesnej przeszłości. Jest drogą do uznania, że to, co wtedy się stało – zostawiło ślady. Ale teraz jesteś większa niż to, co cię zraniło. I możesz to, co było trudne – opowiedzieć sobie na nowo. Z troską.
O tym, jak przeszłość przestaje nami rządzić, gdy dorosły „ja” bierze małego siebie za rękę.
Zastanów się: ile razy w życiu czułaś się zbyt emocjonalna?
Zbyt wymagająca. Zbyt cicha. Zbyt głośna. Zbyt niezależna albo zbyt zależna.
A teraz odpowiedz sobie w ciszy — skąd to się wzięło?
Bo nikt nie rodzi się z myślą, że musi zasłużyć na prawo do bycia sobą.
Tego uczymy się bardzo wcześnie.
W domu, gdzie emocje były tłumione.
W relacjach, w których byłaś nagradzana tylko wtedy, gdy spełniałaś czyjeś oczekiwania.
W szkole, gdzie bycie „grzecznym” znaczyło: nie czuj za dużo. Nie płacz. Nie przeszkadzaj.
Wielu z nas dorastało, słysząc, że „inni mają gorzej”, więc powinniśmy przestać dramatyzować.
Wielu z nas nauczyło się, że bycie sobą to ryzyko odrzucenia.
Więc zaczęliśmy się dopasowywać.
Z czasem nawet nie zauważamy, że żyjemy jak ktoś inny.
I że wciąż — zupełnie nieświadomie — szukamy tych samych emocjonalnych odpowiedzi, które kiedyś nam zabrakło.
To właśnie opisała Sue Johnson w książce „Trzy oblicza miłości”:
Nasze dorosłe relacje emocjonalne bardzo często są próbą naprawienia dziecięcych ran.
Tyle że partner nie jest matką. Przyjaciółka nie jest ojcem. A ty już nie jesteś dzieckiem.
Jesteś dorosła. Dorosły.
I dziś – to ty możesz być dla siebie tym, kogo kiedyś ci brakowało.
To nie znaczy, że masz się cofać do przeszłości.
To znaczy, że możesz ją teraz ukończyć — nie zapomnieć, ale uleczyć.
Możesz wyobrazić sobie małą siebie.
I powiedzieć jej dokładnie to, czego wtedy tak bardzo potrzebowała:
„Widzę cię.”
„Nie musisz niczego robić, żeby zasłużyć.”
„Byłaś dobra taka, jaka byłaś. Z uczuciami, z bałaganem, ze strachem.”
„Już nie jesteś sama. Już nie jesteś sam.”
Ten głos, który kiedyś był nieobecny – dziś możesz stać się nim ty sama.
To nazywa się reparenting (czyli przeżyć dzieciństwo raz jeszcze)
Psychologia mówi o tym procesie, w którym dorosła część naszej psychiki otula tę zranioną, dziecięcą.
Nie karci. Nie zawstydza. Nie wypiera.
Tylko jest.
I mówi: „Już jesteś bezpieczna.”
Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: