Blog - Krowa do dojenia i inne lekcje życia!

ie (Reklama na Facebooka) - 2024-12-26T183935.266

Czy kiedykolwiek czułeś, że dajesz z siebie wszystko, a świat po prostu bierze?

To felieton dla tych, którzy zatracili się w pomaganiu innym, zapominając o sobie. Dla tych, którzy wciąż słyszą „możesz mi pomóc?”, ale nigdy „jak się masz?”.

Dowiedz się, dlaczego warto postawić granice, jak rozpoznać, kto jest naprawdę wart Twojego czasu, i dlaczego odwaga polega na patrzeniu przed siebie – nie wstecz.

Był taki czas w moim życiu, kiedy czułem się jak centrum świata. Zarządzałem dość dużą firmą, miałem władzę, zasoby, możliwości. Telefony dzwoniły niemal bez przerwy, skrzynka mailowa pękała w szwach, a ludzie – rodzina, dalsi krewni, znajomi, współpracownicy, – ustawiali się w kolejce z prośbami. „Możesz mi pomóc?”, „Potrzebuję Twojej rady”, „Masz chwilę?” – słyszałem to codziennie. I wiecie co? Pomagałem. Bez wahania. Byłem jak ta przysłowiowa krowa do dojenia, z której każdy chciał coś wycisnąć, nie zastanawiając się, co się stanie, gdy mleka zabraknie.

Ale mleko w końcu się skończyło.

Z czasem zauważyłem, że ludzie, którzy byli tak blisko, zaczęli się oddalać. Nie dlatego, że zniknąłem, ale dlatego, że ich interes przestał być zaspokajany. Gdy przyszedł moment, w którym sam potrzebowałem wsparcia, w tej ogromnej kolejce zabrakło kogokolwiek. No tak, oprócz kilku bliskich osób. Rozumiecie ironię? Ci, którym dawałem najwięcej, byli pierwsi, którzy zapomnieli. To była moja lekcja – brutalna, ale potrzebna.

Życie postanowiło mnie nauczyć, że pomaganie wszystkim dookoła kosztem siebie to przepis na wypalenie, samotność i frustrację. I wiecie co? Pogodziłem się z tym.

Patrzeć przed siebie

Dziś wiem, że odwaga nie polega na ciągłym dawaniu siebie światu, ale na umiejętności powiedzenia „dość”. Odwaga to patrzenie przed siebie, nawet gdy przeszłość ciągnie za rękaw. To wybór siebie – nie z egoizmu, ale z szacunku do własnych granic i wartości.

Nie chcę, by ten felieton brzmiał jak rozgoryczenie, bo tak naprawdę czuję spokój. To nie jest historia o żalu, ale o przebudzeniu. Zrozumiałem, że świat nie zmieni się dlatego, że Ty poświęcisz wszystko dla innych. Świat zmienia się, kiedy Ty stajesz się lepszą wersją siebie, dbasz o siebie, rozwijasz swoje pasje i troszczysz się o tych, którzy naprawdę są warci Twojego czasu.

Lekcja dla nas wszystkich

Kiedyś myślałem, że wartość człowieka mierzy się tym, ile daje innym. Teraz wiem, że to, co dajesz, powinno płynąć z pełnego serca, ale nie kosztem Twojego spokoju. Może to brzmi jak banał, ale – zanim zaczniesz pomagać innym, upewnij się, że masz na czym stać.

Dziś mniej odpowiadam na telefony, mniej angażuję się w sprawy innych. Nie dlatego, że nie chcę pomagać, ale dlatego, że nauczyłem się rozróżniać tych, którzy szukają wsparcia, od tych, którzy chcą tylko korzystać. Tę różnicę zrozumiesz dopiero wtedy, gdy przestaniesz być „krową do dojenia” i staniesz się kimś, kto decyduje o tym, komu i kiedy daje swoje zasoby.

Czy Ty też to czujesz?

Może czytasz ten felieton i myślisz: „To trochę o mnie”. Może też czujesz się zmęczona/y ciągłym dawaniem, może w Twoim życiu też zabrakło równowagi. Jeśli tak, to wiedz jedno – nigdy nie jest za późno, by zacząć patrzeć przed siebie. Odwaga to nie zawsze wielkie gesty. Czasem to małe kroki w stronę własnego szczęścia.

Jeśli coś poruszyło Twoje serce w tym tekście, niech to będzie Twoja lekcja. Zajmij się sobą. Zbuduj swoje życie tak, by dawało Ci radość, nie tylko satysfakcję z pomagania innym. A kiedy już zbudujesz solidny fundament, dawaj innym, ale z umiarem. Bo Ty też zasługujesz na miłość, uwagę i szacunek – od innych i od samego siebie.

Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl

Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!

Udostępnij znajomym: