Blog - Czas nie płynie — to my stoimy w miejscu

strona internetowa (Post na Facebooka) (1)

Nie musisz być bohaterem filmu science fiction, by znaleźć się w pętli czasowej.
Nie musisz budzić się codziennie w ten sam dzień, by poczuć, że żyjesz w powtórzeniu.
Wystarczy, że każdy poniedziałek jest taki sam, każda rozmowa z partnerem kończy się podobnym napięciem, każda próba zmiany zderza się ze ścianą, która wygląda znajomo. To nie czas się cofa. To my nie idziemy naprzód.

W filmach pętla czasowa to klątwa — dopóki bohater nie „zrozumie”, co ma zrobić inaczej, dopóty wszystko się powtarza. Ale te historie nie są tylko rozrywką. One dotykają czegoś głębokiego: ludzkiej iluzji ruchu, który nie jest zmianą.


Człowiek jako istota powtarzalna

W „Micie Syzyfa” Albert Camus opowiada historię człowieka, który każdego dnia wtacza głaz na szczyt, by ten spadł i zmusił go do zaczęcia od nowa.
Camus nie każe się buntować. On mówi: „Trzeba wyobrazić sobie Syzyfa szczęśliwym.” Dlaczego? Bo jeśli Syzyf świadomie akceptuje swój los — jeśli wie, że to powtórzenie, a mimo to wybiera je — jest wolny.

Tymczasem my często nie jesteśmy Syzyfami. Jesteśmy lunatykami — wtaczamy swoje głazy automatycznie, z poczuciem przymusu, nieświadomi wzorców, które nami rządzą. I nie jesteśmy w tym sami.

Martin Heidegger pisał o życiu w trybie „się”: „się idzie do pracy”, „się rozmawia”, „się żyje”. To życie nie-autentyczne, przeżywane jakby z boku.
W takim świecie można bardzo łatwo utknąć — w pętli, której się nie widzi, bo wszystko wydaje się… normalne.


Psychika kocha znane cierpienie bardziej niż nieznane szczęście

Z psychologicznego punktu widzenia, powtarzanie tego samego nie jest lenistwem. To mechanizm obronny.
Dziecko, które dorastało w napięciu, może jako dorosły nieświadomie dążyć do konfliktów — bo to stan, który zna.
Człowiek odrzucony może szukać bliskości z osobami, które również go odrzucają — nie dlatego, że chce cierpieć, ale dlatego, że inny wzorzec wydaje się obcy, a więc zagrażający.

Tak powstaje pętla nie w czasie, lecz w umyśle. Nie wracamy do przeszłości fizycznie — tylko psychicznie.
I to jest dobra wiadomość: bo z pętli psychicznej można się wydostać.


Ale jak?

To nie dzieje się nagle. Nie „przebudzisz się” i wszystko będzie inne. Pętla nie znika z dnia na dzień, tylko rozplątuje się od środka.

Pierwszym krokiem jest świadomość. Nie intelektualna, ale egzystencjalna. Uświadomienie sobie: „To nie świat się powtarza. To ja powtarzam siebie.”
To moment, w którym przestajesz być obserwatorem własnych losów, a zaczynasz być ich autorem.

Drugim krokiem jest przeżycie emocji, które unieruchamiają. Bo pętla to często forma ucieczki — przed lękiem, wstydem, samotnością. Trzeba się z nimi spotkać — bez usprawiedliwień, bez opowieści. Po prostu: czuć.

Trzeci krok to ryzyko zmiany, nawet jeśli wydaje się irracjonalna. Sartre mówił, że człowiek jest „skazany na wolność” — nawet jeśli wybiera nie-wybieranie, to i tak wybiera.
Wyjście z pętli zaczyna się w chwili, w której powiesz: „Nie wiem, co będzie, ale nie chcę już tego samego.”


Nie szukaj wyjścia. Szukaj znaczenia.

Pętla nie zawsze musi się „skończyć”. Czas nie zawsze nagle „rusza”.
Czasami pętla przestaje być więzieniem, gdy znajdziesz sens w tym, co się powtarza.

Jak napisał Viktor Frankl: „Człowiek jest zdolny przetrwać wszystko, jeśli wie, po co.”


Czas nie jest klatką. Czas jest lustrem.

Może to nie czas nas więzi. Może to my sami trzymamy się kurczowo jego powtórzeń.
Może czas nie powtarza dni — tylko odbija nasze wnętrze, aż zdecydujemy się zobaczyć w nim coś innego.

Nie pytaj, kiedy się skończy ten „dzień świstaka”.
Zadaj pytanie: kim chcesz być, jeśli już dziś możesz przestać być kimś, kto utknął?

Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl

Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!

Udostępnij znajomym:

Dołącz do nas