Blog - Codzienne światło w cieniu łez

Projekt bez nazwy (65)

Chwyć kawę, herbatę albo co tam lubisz, i daj się porwać na moment. To opowieść o nas, o tych wszystkich humorach, które w nas grają – raz w górę, raz w dół, jak liście na jesiennym wietrze. Jest tu miejsce na radość, na łzy, a przede wszystkim na mądrość, która przychodzi, kiedy na chwilę zwolnisz.

Codzienność ma w sobie magię, choć łatwo ją przeoczyć. Budzisz się, słońce wpada przez okno, rzuca na podłogę złote smugi. Kawa pachnie jak szansa na dobry dzień, a ptaki za oknem drą się, jakby chciały powiedzieć: „Ej, życie to melodia, nawet jak trochę fałszujesz”. Czujesz to? Tę cichą radość, która kiełkuje w sercu, zanim głowa zdąży ją przytłumić?

Ale są też dni, kiedy wszystko wydaje się za ciężkie. Deszcz tłucze w szyby, patrzysz w lustro i widzisz zmęczenie. Może to błahostka – spóźniony autobus, rozmowa, która zostawiła zgrzyt, albo wiadomość, na którą nie masz siły odpisać. Łzy przychodzą wtedy same, jak cichy kumpel, który siada obok i milczy. Chcesz je przepędzić, ale one są Twoje. Pokazują, że czujesz, że żyjesz, że Twoje serce wciąż bije w rytmie świata.

Pamiętam jedną jesień, szedłem przez park, liście szeleściły pod butami, wiatr niósł zapach mokrej ziemi. Zatrzymałem się, bo zobaczyłem dziadka karmiącego gołębie. Uśmiechał się do nich, jakby to byli starzy znajomi. Pomyślałem: to jest to. Mądrość. Nie w grubych książkach, nie w wielkich słowach, ale w tym, że można znaleźć radość w zwykłej chwili. Wziąłem oddech i coś we mnie odpuściło. Jakby świat mruknął: „Luz, nawet w szarości jest ciepło”.

Codzienność to karuzela. Są dni, kiedy śmiejesz się do łez, bo Twoje dziecko walnęło coś tak śmiesznego, że brzuch boli od chichotu. Są wieczory, kiedy siedzisz z kumplem przy piwie, gadacie o pierdołach, a czas leci, jakby nigdzie się nie spieszył. Ale są też noce, kiedy cisza jest za głośna, a myśli kręcą się wokół tego, co mogło pójść inaczej. I to jest w porządku. Bo mądrość rodzi się z tego balansu – z brania radości i smutku jak dwóch stron tej samej monety.

Jeśli dziś czujesz ciężar, niech sobie będzie. Jeśli czujesz lekkość, łap ją pełnymi garściami. Każdy nastrój to jak chmura – przeminie, ale zostawi ślad. A mądrość? Przychodzi po cichu, kiedy słuchasz siebie. Kiedy widzisz piękno w zwykłym dniu – w uśmiechu obcego człowieka, w smaku porannej kawy, w łzie, która spływa po policzku, i w radości, która każe Ci skakać bez powodu.

Niech Twoje dni, nawet te szare, mają w sobie małe cuda. Wpadnij w tę opowieść jeszcze raz, jeśli masz ochotę, i znajdź w niej siebie. Bo w codzienności, w jej wzlotach i upadkach, kryje się cała prawda o nas.

Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl

Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!

Udostępnij znajomym:

Dołącz do nas