Blog - Ciągle więcej? A co, jeśli już masz wystarczająco!

Więcej nie zawsze oznacza lepiej
Ciągłe dążenie do „więcej” jest jak bieg w kółko na karuzeli, która wcale nie prowadzi do miejsca, które nam się marzy. Może się wydawać, że jeśli tylko osiągniemy ten jeden, wymarzony cel – większą pensję, lepszy samochód, większy dom, więcej sukcesów – wtedy poczujemy się pełni. Ale wiesz co? Karuzela nigdy się nie zatrzymuje. I, choć może to zabrzmieć jak mądrość wyjęta z książek o „rozwoju osobistym”, to życie to coś więcej niż tylko nieustanne gromadzenie rzeczy.
Przykład pierwszy – “Ostatnia droga na szczyt”
Paweł od zawsze marzył o tym, żeby być na szczycie. Dosłownie. Na szczycie kariery, w środowisku pracy, na liście najbardziej wpływowych osób w kraju. Tak bardzo dążył do sukcesu, że przez lata zaniedbywał wszystko inne – rodzinę, przyjaciół, zdrowie, a nawet siebie. Pamiętał o tym, żeby zasypiać na twardych poduszkach, bo przez nie osiągnął "wielki sukces". W końcu, po latach, stanął na szczycie. Jego nazwisko znalazło się w gazetach, a zdjęcie zdobiło okładki magazynów. Tylko, że… nic się nie zmieniło. Choć zdobył wszystko, czego chciał, nie poczuł się szczęśliwszy. Zamiast satysfakcji, odczuwał pustkę, jakby cała kariera była jedną, wielką sztuczną dekoracją. Dążenie do „więcej” zniszczyło to, co było naprawdę ważne.
Co zrobił? W końcu postanowił zejść z tego szczytu. Porzucił wielki biurowiec, zamienił garnitur na dżinsy i zaczął regularnie jeździć do swojej rodziny. Zrozumiał, że prawdziwe życie to nie tylko zdobywanie kolejnych szczebli kariery, ale znajdowanie równowagi między tym, co zewnętrzne, a tym, co naprawdę wnosi wartość do naszego życia.
Przykład drugi – „Praca na dwóch etatach: Biegając z pracy do pracy”
Agnieszka, jak wiele osób, próbowała połączyć dwa etaty, by osiągnąć więcej. Codziennie biegała z pracy do pracy, bez chwili wytchnienia. Kiedy jedna zmiana się kończyła, biegiem leciała do drugiej, licząc na to, że więcej pracy przyniesie więcej pieniędzy, a więcej pieniędzy oznacza większe poczucie bezpieczeństwa. Jednak z dnia na dzień czuła się coraz bardziej wypalona i zmęczona. Choć pensje rosły, jej życie stało się jednym wielkim cyklem niekończących się godzin pracy.
W końcu, po długim czasie, Agnieszka zdała sobie sprawę, że nie chodzi o ilość godzin spędzonych w biurze, ale o jakość jej czasu. Zamiast gonić za pieniędzmi, zaczęła szukać równowagi. Ograniczyła liczbę godzin pracy, nauczyła się delegować obowiązki i poświęcać czas na regenerację. Zamiast biegać z miejsca na miejsce, zaczęła świadomie zarządzać swoim czasem. Efekt? Lepsza jakość życia, więcej energii, a co najważniejsze – poczucie, że nie musi „więcej” robić, by czuć się spełnioną.
Przykład trzeci – “Dom pełen przestrzeni, ale pusty”
Kamil zawsze marzył o „wielkim domu”. Myślał, że dopiero wtedy poczuje się spełniony. Po kilku latach ciężkiej pracy udało mu się zrealizować marzenie i kupić ogromną willę. Dom miał wszystko: basen, ogromny ogród, pięć sypialni i kuchnię jak z magazynu wnętrzarskiego. Tylko że po kilku miesiącach poczuł się coraz bardziej samotny. Dom pełen przestrzeni był pusty. Większość dni spędzał w biurze, a w weekendy zamiast odpoczywać, pracował nad nowymi projektami.
W końcu Kamil zrozumiał, że dom nie jest miarą szczęścia. Ograniczył liczbę rzeczy, które posiadał, zainwestował w doświadczanie, zamiast w gromadzenie. Zamiast spędzać godziny na poszukiwaniach nowych dodatków do wnętrz, zaczął organizować spotkania z przyjaciółmi i rodziną. Przestrzeń w domu stała się przestrzenią do wspólnego spędzania czasu, a nie do gromadzenia kolejnych przedmiotów.
Przykład czwarty – “Zachcianki na Facebooku i Instagramie”
Iza, jak wiele osób w jej wieku, codziennie przewijała Facebooka i Instagram. Widziała zdjęcia innych ludzi – ich wymarzone wakacje, nowe samochody, eleganckie stylizacje. Czuła, że wszyscy dookoła osiągają sukcesy, a ona została gdzieś w tyle, w codziennym „marnowaniu czasu”. Zaczęła porównywać się do innych, myśląc, że jej życie jest „niedoskonałe”, bo nie ma jeszcze tego, czego pragną „wszyscy”. To prowadziło do poczucia niepełności i frustracji.
Co zrobiła? Zamiast nieustannie porównywać się do innych, Iza zaczęła dziękować za to, co już ma. Zamiast szukać zewnętrznych bodźców, zaczęła pielęgnować to, co naprawdę dla niej ważne: pasje, przyjaźnie, zdrowie. Zredukowała czas spędzany na social mediach i skupiła się na realnych relacjach. Wkrótce zauważyła, że jej życie stało się bardziej spełnione, a porównania zniknęły.
Przykład piąty – “Magiczne liczenie pieniędzy”
Tomasz codziennie analizował swoje konto bankowe. Chciał mieć „więcej”, ale nigdy nie czuł się wystarczająco bogaty. Co chwilę sprawdzał saldo, liczył, ile mu brakuje, zastanawiał się, jak więcej zarobić, jak więcej zaoszczędzić. Ciągłe liczenie pieniędzy nie dawało mu spokoju. Zamiast odczuwać radość z tego, co udało mu się osiągnąć, zastanawiał się, co jeszcze musi zrobić, by mieć więcej.
W końcu postanowił to zmienić. Zamiast liczyć pieniądze, zaczął liczyć radość, jaką daje mu życie. Skupił się na inwestowaniu w doświadczenia, w zdrowie, w relacje z bliskimi. Nagle poczuł, że nie musi dążyć do „więcej”, by czuć się spełniony.
Refleksja
Może zabrzmi to jak banał, ale… kiedy naprawdę osiągniesz „więcej”, poczujesz, że nie jest to wcale to, czego szukałeś. To trochę jak z tą karuzelą – kiedy w końcu zatrzymasz się w miejscu, zauważysz, że cały czas goniłeś za czymś, co wcale nie było tego warte. Prawdziwy spokój znajduje się nie w tym, co masz, ale w tym, kim jesteś i jak bardzo potrafisz docenić to, co już masz. Więcej nie oznacza lepiej. Czasami mniej to więcej. A jak już znajdziesz tę równowagę, nie będziesz musiał gonić za niczym – po prostu będziesz mógł cieszyć się tym, co naprawdę ma znaczenie.
Laboratorium Nastroju - nastrojomierz.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@nastrojomierz.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: